Zajęcia Ekologiczne
Dzień dobry,
Planeta Ziemia jest, jak wiecie, naszą ojczyzną we wszechświecie. Olbrzymim domem wszystkich istot. Czy wiedzieliście, że drzewa na Ziemi, są już ponad czterysta milionów lat? Tak, kochane dzieci, aż tyle. Na pewno wiecie, że drzewa produkują tlen, dlatego tak ważne jest, aby o nie dbać. Przygotowałam dziś dla was opowiadanie pt.: "Drzewko Maciusia". Waszym zadanie będzie wysłuchanie go, a następnie postarajcie się odpowiedzieć na pytania znajdujące się pod tekstem.
W parku, na środku trawnika, rosła sobie płacząca brzózka.
– Czy ona naprawdę płacze? – zapytał Maciuś mamę, gdy zobaczył brzózkę po raz pierwszy.
– Nie, nie płacze. Dobrze jej w naszym parku, wesoło się zieleni. Nazwano ją tak dlatego, że ma
długie, delikatne i jakby ze smutkiem opuszczone gałązki.
Maciek bardzo tę brzózkę polubił.
Kiedy przychodził do parku, już z daleka machał jej ręką.
– Dzień dobry – wołał. – Jak się miewasz? A brzoza szumiała na powitanie.
Aż tu pewnej wiosny wszystko się zmieniło. Ogrodnicy przez środek trawnika przeprowadzili
ścieżkę. I oto drzewko znalazło się na samym brzegu trawnika.
„Będzie mi teraz weselej – ucieszyła się brzózka – będę mogła z bliska przyglądać się zabawom
dzieci, a w dni upalne dam im schronienie w moim cieniu”.
I kiedy na ścieżkę po raz pierwszy wpadła gromadka dzieci, brzoza radośnie poruszyła listkami.
Ale dzieci wcale nie zwróciły na to uwagi. Biegły wesoło, krzycząc i śmiejąc się. Jakiś chłopiec
zatrzymał się na chwilę, ułamał gałązkę brzozy i wymachując nią, pobiegł dalej. Odtąd z dnia
na dzień coraz więcej było na drzewku obłamanych gałązek. Na pniu pojawiły się nacięcia scyzorykiem. Kora w wielu miejscach była naddarta. Dzieci, przebiegając, potrącały nieraz drzewko, czasem któreś próbowało wdrapać się na nie.
Tak się złożyło, że Maciek długo nie przychodził do parku. A kiedy wreszcie wybrał się tam
z mamą, wcale swojej brzózki nie poznał.
– Z daleka wydawała mi się znacznie ładniejsza – westchnął.
– Tak, była ładniejsza, kiedy bezmyślne dzieci nie miały do niej dostępu – powiedziała mama.
Z żalem oglądali połamane gałązki, odrapaną scyzorykiem korę.
Maciek zaczął się zastanawiać, co zrobić, żeby dzieci nie niszczyły już tej brzozy. Szedł obok
mamy bardzo zamyślony. Zapomniał zupełnie o tym, że chciał nazbierać kasztanów. Ale nic
nie mógł wymyślić.
Dopiero na drugi dzień, kiedy opowiedział o swoim zmartwieniu kolegom, Jurkowi i Władkowi,
we trzech znaleźli radę.
– Będziemy teraz zawsze wracać ze szkoły przez park. Dużo dzieci tamtędy wraca. Będziemy
pilnować brzozy tak długo, dopóki wszyscy nie przejdą – postanowili.
I jeszcze – że na zakręcie ścieżki ułożą kamienie wzdłuż trawnika, żeby nikt nie wpadał na brzozę. A na jej pniu powieszą tabliczkę z napisem: „Nie niszczyć drzewka!”
– Ten napis może nam zrobić mój brat. On już jest przecież w trzeciej klasie i ma piątkę z pisania – rzekł Jurek.
Pytana do treści opowiadania:
− Które drzewko w parku polubił Maciuś?
− Jak nazywała się brzózka?
− Czy drzewko ucieszyło się, że po zmianach będzie blisko ścieżki?
− Czy dzieci szanowały brzózkę?
− Co zrobił Maciek, gdy zobaczył zniszczone drzewko?
Na dziś to już wszystko, mam nadzieję, że opowiadanie wam się podobało. Pamiętajcie, że o drzewa należy DBAĆ!!!!
Pozdrawiam
Pani Jola